Wdrażanie elementów metody I.Majchrzak na podstawie
propozycji zawartych w książce ,,Wprowadzanie dziecka w świat pisma" oraz innych pozycji (czasopisma i opowiadania)
w grupie dzieci 5-letnich
przez mgr Danutę Tarłowską
Od kilkunastu lat pracuję z tą samą grupą dzieci przez kolejne dwa lata - obejmuję grupę 5-latków i z nimi jestem przez następny rok
w 6- latkach. Między innymi kierując się tym powodem postanowiłam dzieciom pięcioletnim przybliżyć świat pisma proponowany
przez I. Majchrzak w inny sposób - rozszerzony i bardziej atrakcyjny. Rozpoczynałam zajęcia tak jak proponowała autorka pozycji pt. ,,Wprowadzanie dziecka w świat pisma" od wizytówki z własnym
imieniem dziecka. Tę umiejętność dzieci opanowały stosunkowo szybko. Podczas sprawdzania obecności niemal bezbłędnie ustawiały się przy swojej wizytówce, której miejsce było co jakiś czas zmieniane (np. na firance, nad wejściem do sali, w kąciku lalek itp.).
Po jakimś czasie zmieniłam sposób sprawdzania obecności. Zdjęłam
wizytówki, które wisiały w różnych miejscach sali, włożyłam je do
koszyczka i postawiłam na półeczce w widocznym miejscu. Rano po
wejściu na salę dzieci brały karteczkę ze swoim imieniem i przypinały
do ubrania. Wizytówki , które zostały w koszyku wykorzystywałam do sprawnego zaznaczania obecności w dzienniku. Następnie przygotowałam dwa pojemniki, na jednym umieściłam
napis ,,dzieci obecne", na drugim ,,dzieci nieobecne". Był to kolejny
sposób sprawdzania obecności. Dzieci wkładały wizytówki do jednego z dwóch pojemników i szybko wiedziały kto jest nieobecny. Kolejnym krokiem jaki poczyniłam było wykonanie dwóch wersji
wizytówek . Każde dziecko otrzymało w kopercie dwa komplety swojego imienia - jeden pocięty na sylaby a drugi na litery. Mnóstwo
ćwiczeń i zabaw jakie prowadziłam z wykorzystaniem tych kompletów , sprawiło, że dzieci coraz bardziej interesowały się czytaniem nie tylko własnego imienia ale i innych. To spowodowało , że na jednej z tablic przypięłam 22 litery alfabetu - wielkie i małe, drukowane, bez zmiękczeń i dwuznaków. I znowu kolejne zabawy, polegające m.in. na wskazywaniu w alfabecie liter , które występują w ich imionach , czy też tych , które powtarzają się w wielu imionach. Następnym etapem poszerzania moich działań było omawianie
liter w kolejności alfabetycznej. W tym miejscu wykorzystałam opowiadania z książki M. Strękowskiej - Zaremby ,,Leniwe literki" . Główną postacią tej pozycji jest kot ATLAS , z którym w sposób ciekawy, niejednokrotnie śmieszny czy też zaskakujący poznawaliśmy litery. Przy tej okazji umieściłam maskotkę kota z jego imieniem na widocznym miejscu nad alfabetem. ATLAS był naszym towarzyszem i przewodnikiem. W celu utrwalania ,,obrazu" danej litery opracowałam karty pracy . Po wysłuchaniu kolejnego opowiadania
dzieci wykonywały ćwiczenia zawarte w kartach. Urozmaiceniem zajęć z kotem ATLASEM i ,,Leniwymi literkami" były wiersze , zabawy graficzne , zabawy pamięciowe , łamigłówki i rymowanki o kolejnych literach zawarte w dwutygodniku przedszkolaka pod nazwą ,,Wesołe literki". Tu z kolei Pan ALFABET - postać wiodąca w czasopiśmie zachęcał dzieci do poznawania następnych liter. Dzieci szybko i chętnie uczyły się każdej rymowanki na
pamięć.Tekst w nich zawarty wykorzystywaliśmy w wielu zabawach
integrujących grupę. Ciągłe zainteresowanie dzieci nauką czytania skłoniło mnie do
urządzenia na sali ,,Kącika do nauki czytania". W kąciku zgromadzone były karteczki z imionami dzieci , inne wyrazy , ruchomy alfabet, bogato ilustrowane pozycje książkowe z krótkimi tekstami oraz wydrukowane przeze mnie rymowanki o poszczególnych literach , zawarte w czasopiśmie ,,Wesołe literki". Litera , o której była mowa w rymowance była napisana innym kolorem , co przyciągało wzrok.
Dzieci chętnie wybierały w tym kąciku rymowanki i twierdziły , że
umieją już same czytać. Ciekawe teksty opowiadań, barwne ilustracje , łatwo wpadające
,,w ucho" rymowanki sprawiły , że dzieci lubiły te zajęcia a na efekty
nie trzeba było długo czekać . Po całym roku nauki cieszyłam się opanowaną przez dzieci
umiejętnością czytania .Większość dzieci bezbłędnie układała z
rozsypanki literowej wyrazy o prostej budowie fonetycznej . Troje dzieci czytało proste zdania , nie sugerując się żadnym obrazkiem .
Potrafiły również przeczytać i dopasować wyraz do obrazka . Zainteresowanie rodziców było ogromne . Dowodem na to
była niemal stuprocentowa frekwencja na zajęciach otwartych , na
których mieli możliwość poznania umiejętności swoich dzieci ,
związanych z nauką czytania . Zajęcia otwarte spowodowały również to , że niektórzy rodzice podczas prowadzonych z nimi rozmów indywidualnych pytali , jak sobie radzi ich dziecko z czytaniem , czy też jaką literkę teraz poznajemy - aby móc utrwalać ją w domu. Nigdy wcześniej takich zapytań ze strony rodziców nie było. Zarówno te rozmowy jak i widoczne efekty w codziennej pracy przekonywały mnie jeszcze bardziej do słuszności podjętych działań. Opinie rodziców były pozytywne. W następnym roku szkolnym , pracując z tymi samymi dziećmi
ale już w grupie 6-latków nie zaczynałam od podstaw pracy związanej z umiejętnością czytania . Ten etap mieliśmy już za sobą .